Długo się zastanawiałam, czy warto w ogóle podjąć ten temat.
Lubię analizować i wyciągać wnioski, ponieważ porażka jest tylko wtedy porażką, kiedy nie wyciągnęliśmy z niej lekcji.
Wnioski na dziś – ludzie nie chcą słuchać prawdy, nie chcą słuchać zdrowych dla nich rad, a przede wszystkim nie chcą mieć w swoim zakłamanym i pokazowym życiu ludzi, którzy widzą i mówią prawdę.
Jesteśmy jak kamyk w ich wypucowanych pod fotkę w social media butach. Jesteśmy jak lustro, którego odbicie jest często nieciekawe, szare – ale prawdziwe – większość tego prawdziwego odbicia nie ceni. Jeśli przejrzeli by się w swojej smutnej i szarej prawdzie musieli by coś zmienić – a to już dla nich za dużo.
Ludzie, tylko tak mówią, że wolą prawdę, wrzucają o tym piękne cytaty… natomiast w prawdziwym życiu nie potrafią tej prawdy ani uszanować, ani odwzajemnić – odsuwając nas gdzieś na bok, zasłaniając lustro – jeśli zbijesz termometr, nie będziesz miał temperatury – prawda?
I wiecie co?
Nic nie szkodzi, mnie to nic nie szkodzi, bo nie umiem w takie gierki, nie leżą one w mojej naturze - całe szczęście.
Już tyle lat kręcę się po świecie, aby widzieć na własne oczy, co się dzieje, kiedy oddalasz od siebie prawdę i zaczynasz się gubić w swoich wersjach życia.
Jeśli nie zakłamujesz życia, nie musisz mieć dobrej pamięci, jeśli nie zbijasz termometru, to wiesz, na czym stoisz oraz kiedy należy sięgnąć po lekarstwo - nawet jeśli jest gorzkie.
Moim największym bogactwem są ludzie, których przyciągam, ludzie, z którymi żyje i ludzie, którzy po prostu, chcą iść ze mną przez życie.
Takie drobne gesty, jak wspierający komentarz pod moim kolejnym, szalonym pomysłem, posiedzenie w ciszy, kiedy nie ma już słów, przytulenie, kiedy głos zaczyna się łamać i podnoszenie mojej głowy, kiedy życie ją obniża do podłogi…
Wsparcie i serdeczność, mogą więcej niż, cokolwiek na świecie – to jest największym skarbem mojego życia.
Nie wiem, dlaczego los obdarował mnie tak szczodrze w serdecznych i dobrych ludzi, ale doceniam to każdym oddechem.
Osobiście wolę pustą, ale prawdziwą drogę, a Wy?
Nigdy nie lubiłam tłumów.