Dzisiaj słów kilka o work-life balance, czyli po naszemu równowadze pomiędzy życiem zawodowym a prywatnym.
Temat mi tym bliższy, że jestem zodiakalną Wagą i propagatorką równo-wagi.
W słowniku synonimów, pokrewnymi wyrazami dla równowagi są: porządek, spokój, harmonia, samokontrola, odprężenie, pokój, cisza, ład, zgoda, stałość i inne obiecująco brzmiące ekspresje, czyli warto iść dalej za tym drogowskazem
Prawo nas wspiera na tej ścieżce bo od sierpnia 2019 roku weszła w życie Dyrektywa Komisji Europejskiej o work-life balance, czyli równowadze między życiem zawodowym a prywatnym. Państwa członkowskie UE muszą transponować te przepisy do 2 sierpnia 2022 r.
No i git, jakby powiedział mój młodszy syn, ale … jak tą równowagę rozumieć? Jak ten work-life balans wprowadzić w życie?
No to najpierw rozumienie …
Dotychczasowe rozumienie opierało się na założeniu: osiem godzin i wyjście z miejsca pracy, czyli odcięcie od pracy! Wyznacznikiem równowagi była ilość czasu poświęconego na pracę, czyli spędzanego w pracy. Czasem można było zaobserwować skrajne zachowania tego docięcia, np. wyjście w trakcie spotkania służbowego bo minęła ósma godzina pracy, nie odbieranie telefonu służbowego po godzinach, demonstracyjne odmowy przyjścia do pracy na nadgodziny, które zdarzają się sporadycznie, itp., ale co do zasady pilnowanie godzin spędzanych w pracy i poświęcanych na pracę dawało poczucie równowagi.
A tu przyszedł COVID i zmienił nam rzeczywistość, w której praca zdalna, czyli praca z domu stała się powszechnym doświadczeniem. Pominę wątki towarzyszące w postaci innych członków rodziny na zdalnej pracy, czy nauce. Skupię się na nowym rozumieniu harmonii pomiędzy życiem zawodowym a prywatnym w sytuacji, kiedy wielu z nas pracuje zdalnie częściowo lub w pełni i nie wychodzimy do pracy bo praca i dom to to samo miejsce. W nowej rzeczywistości jeszcze trudniej zadbać o tą harmonię w przyjazny sposób tak, aby być uczciwym i życzliwym wobec siebie i pracodawcy. Jedną z opcji jest elastyczna kompozycja dnia pracy. Tzw. core-hours idą w zapomnienie, a nowa ergonomia dnia pracy włącza do dnia pracy zadania służbowe, posiłki, obowiązki domowe, zadbanie o siebie i dzieci integrując w ten sposób życie zawodowe i prywatne. W tej nowej rzeczywistości i nowej kompozycji dnia pracy podstawą jest zaufanie, odpowiedzialność za zadania, uczciwość, otwartość i zrozumienie, umiejętność płynnego przechodzenia w ciągu dnia pracy z zadań służbowych i pozasłużbowych. W tym zintegrowanym życiu jeszcze trudniej nawigować w kierunku harmonii.
To teraz trochę bardziej narzędziowo i praktycznie …
Proponuję ćwiczenie, aby w prosty sposób usystematyzować myśli wokół tematu harmonii pomiędzy życiem zawodowym a prywatnym.
Ćwiczenie, które ja nazywam kołem samoświadomości.
Jako nastolatka uwielbiałam książkę Krystyny Siesickiej „Zapałka na zakręcie”, a w niej zdanie które wówczas budziło moją niezgodę: „(…) człowiek to rzeczownik, a rzeczownikiem rządzą przypadki”. Dzisiaj już wiem, że to prawda, a jedyną formą ograniczenia tych przypadków jest właśnie samoświadomość.
Ćwiczenie pozwala spojrzeć na swoje życie z lotu ptaka i sprawdzić swój poziom zadowolenia z poszczególnych jego części oraz poziom integracji pomiędzy naszymi deklaracjami a rzeczywistością.
Jak już uświadomisz sobie, które sfery są dla Ciebie najważniejsze i którym chciałabyś poświęcić to, co masz najcenniejsze, czyli swój czas i swoją uwagę, to dotrzesz do celu tych poszukiwań, czyli odnajdziesz swoją równowagę / harmonię / balans. I być może odkryjesz, że my sami mamy największy wpływ na budowanie tej równowagi. Bo możemy usilnie pilnować 8 godzin pracy, a po odcięciu wciąż być daleko od swoich deklarowanych wartości i swojego dobrostanu. Możemy też elastycznie i integrująco komponować nasz dzień pracy umiejętnie wykorzystując każdą chwilę na zbliżanie się do obu naszych linii i dobrostanu. Możemy dla odmiany intensywnie i dużo ponad 8 godzin pracować przez określony czas, aby potem umiejętnie zintegrować obie linie gdzie jestem i gdzie chcę być na mapie mojego koła, które przeglądam miesięcznie, kwartalnie, rocznie. Wybór należy do nas!
To ćwiczenie samoświadomości, czyli konfrontacji z rzeczywistością możesz wykorzystać na uporządkowanie rozumienia wielu tematów, nie tylko work-life balans.
Zdarza się bowiem, że tak bardzo pochłonięci jesteśmy działaniem w jednej części naszego życia, że zapominamy o pozostałych sferach. Wtedy nasze koło kręci się z trudem.
To ćwiczenie przyda się, gdy czujesz, że Twoje życie „kuleje”, że są obszary, w których nie czujesz zadowolenia, a może są takie, które zdominowały Twoją uwagę i aktywność? Może coś Cię uwiera, ale nie wiesz co? Może poszukujesz siebie i jesteś na początku drogi? Nie wiesz, co jest dla Ciebie ważne i chcesz określić kierunek działania? Jeżeli uważasz, że brak Ci balansu, że warto sprawdzić stan swojego życiowego konta i nadać nowy bieg, to polecam Ci koło samoświadomości.
Życzę Ci zatem, aby Twoje koło życia szło lekko, radośnie i harmonijnie.
Informację przygotowała
Jana Jaworska, praktyk HR, coach ICC, trener biznesu